Prof. Bjørn Lomborg: tania energia z OZE to kłamstwo
Twierdzenie, że tania energia słoneczna i wiatrowa zastępują paliwa kopalne, jest niebezpiecznym, kosztownym kłamstwem – pisze prof. Bjørn Lomborg w artykule opublikowanym na łamach New York Post. Duński naukowiec wskazuje, że gdyby energia z OZE rzeczywiście była najtańsza, kraje rozwijające stawiałyby u siebie wiatraki i panele fotowoltaiczne. Tymczasem zamiast tego budują elektrownie konwencjonalne.
Pogląd, że energia elektryczna powinna stawać się tańsza, ponieważ mamy więcej zielonej energii, jest prawdziwy tylko wtedy, gdy korzystamy z niej wyłącznie wtedy, gdy świeci słońce i wieje wiatr. Ale współczesne społeczeństwa potrzebują energii przez całą dobę. Kiedy nie ma słońca i wiatru, zielona energia potrzebuje mnóstwa zapasowych źródeł energii, najczęściej zasilanych paliwami kopalnymi. Oznacza to, że płacimy nie za jeden, ale za dwa systemy energetyczne – pisze prof. Lomborg, wybitny ekspert badający ekonomiczne aspekty polityk klimatycznych.
Ukryte koszty
„Zapasowe” elektrownie konwencjonalne dostarczają energię wtedy, gdy uzależnione od pogody OZE zawodzą, czyli gdy nie wieje wiatr i nie świeci słońce. W związku z tym takie elektrownie nie pracują w sposób ciągły, nie wykorzystują w pełni swoich mocy produkcyjnych, co również wpływa na wzrost cen energii. Jak podkreśla Bjørn Lomborg, konieczność utrzymywania podwójnego systemu źródeł energii to dodatkowy, ukryty koszt OZE, o którym informacja bardzo rzadko przebija się do opinii publicznej. – Badanie dotyczące Chin wykazało, że rzeczywisty koszt energii słonecznej jest średnio dwa razy wyższy niż energii z węgla – czytamy w New York Post.
Akumulatory nie dają rady
Systemu energetycznego, który byłby w stanie zapewnić stabilne dostawy energii do gospodarki nie da się oprzeć na niestabilnych OZE. Prof. Lomborg udowadnia to, przytaczając dane z Niemiec pochodzące z ostatniej zimy. W dniach z pochmurną i bezwietrzną pogodą odnawialne źródła zaspokajały zaledwie 4 proc. zapotrzebowania na energię. W takich sytuacjach dostawy energii dla niemieckiej gospodarki były w stanie zapewnić wyłącznie elektrownie konwencjonalne. Magazyny energii to zdecydowanie za mało. – Technologia akumulatorowa nie daje rady. Wszystkie niemieckie akumulatory wyczerpują się w ciągu ok. 20 minut – pisze naukowiec z Copenhagen Business School.
Najnowsze dane Międzynarodowej Agencji Energetycznej jasno pokazują, że istnieje silna i wyraźna korelacja między większą ilością energii słonecznej i wiatrowej, a znacznie wyższymi średnimi cenami energii dla gospodarstw domowych i przemysłu. W Niemczech i w Wielkiej Brytanii, czyli w krajach, które przodują pod względem udziału OZE w miksie energetycznym, cena energii należy do najwyższych na świecie.
Gdyby OZE naprawdę były tańsze, biedniejsze kraje, które dopiero rozwijają swoją infrastrukturę energetyczną, opierałyby ją w całości na energii słonecznej i wiatrowej. – Jednak dzieje się tak tylko w bogatych krajach, gdzie zużycie energii elektrycznej spada, podczas gdy hojne dotacje do energii wiatrowej i słonecznej oraz ogromna, istniejąca infrastruktura zapasowa oparta na paliwach kopalnych sprawiają, że oszustwo OZE jest możliwe – czytamy w New York Post.
Węgiel wygrywa z OZE
Prof. Lomborg przytacza przykłady krajów rozwijających się, w których zużycie energii rosło w szybkim tempie. We wszystkich większość nowych jednostek wytwórczych dokładanych do systemu energetycznego stanowiły elektrownie konwencjonalne, przy czym węgiel miał większy udział niż elektrownie wiatrowe i słoneczne razem wzięte. – Bangladesz dodał (do systemu energetycznego – przyp. łk) 13 razy więcej węgla niż słońca i wiatru. W Indiach, pomimo ambitnych celów dotyczących energii fotowoltaicznej, moc nowych elektrowni węglowych była trzy razy większa niż łączna moc nowych farm wiatrowych i solarnych – wylicza naukowiec.
W jego ocenie, transformacja energetyczna oparta o OZE na obecnym etapie rozwoju jest skazana na porażkę. Z kolei cała narracja zbudowana wokół polityk klimatycznych bogatych państw zachodniego świata, jest oparta na kłamstwie. – Zapobiegniemy zmianie klimatu i przeprowadzimy transformację dopiero wtedy, gdy zielona energia naprawdę stanie się tańsza od paliw kopalnych. Ale przede wszystkim musimy stawić czoła prawdzie – konkluduje prof. Bjørn Lomborg.
Łukasz Karczmarzyk
Solidarnosckatowice.pl
