„PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ POZNAJE SIĘ W BIEDZIE”
Solidarność ma wiele wymiarów i twarzy. Jedną z nich jest wzajemna pomoc między organizacjami w naszym Związku, co udowodnili związkowcy z Hrubieszowa, wspierając koleżanki i kolegów z Mircza.
Często chwalimy się sukcesami poszczególnych organizacji zrzeszonych w NSZZ „Solidarność” albo osiągnięciami Związku na szczeblu krajowym jako całości. Rzadziej mówimy o wzajemnym wspieraniu się przez nasze organizacje związkowe. Na szczęście tych przypadków jest dużo i pokazują one ile solidarności jest w „Solidarności”. Przychodzą takie dni, że sami nie jesteśmy w stanie stawić czoła otaczającej nas rzeczywistości. Dotyczy to także funkcjonowania organizacji zakładowych.
W ostatnim czasie z sytuacją „być albo nie być” musieli się zmierzyć związkowcy, którzy kilka lat temu postawili na „Solidarność”, chcąc mieć wpływ na swoją sytuację pracowniczą, ale także zadbać o swój zakład pracy. Chodzi tutaj o organizację zakładową w Gminnym Zakładzie Komunalnym w Mirczu, w którą wymierzone zostały działania zewnętrzne, mające zniechęcić członków do kontynuowania przynależności oraz ataki wymierzone w jej liderkę. Działania te przyczyniły się do kilkunastu rezygnacji z członkostwa i miały doprowadzić do definitywnej likwidacji organizacji. Na złych emocjach niczego nie da się zbudować ani zrealizować trwałego planu. Tak też było w tym przypadku. Nieznajomość prawa, jak wiadomo, szkodzi. I zaszkodziła inspiratorom całej akcji. Ze złymi emocjami zderzyły się te dobre. Bezinteresowna pomocy ze strony kolegów z organizacji zakładowej w Przedsiębiorstwie Gospodarski Komunalnej i Mieszkaniowej Sp. z o.o. w Hrubieszowie uratowała organizację z Mircza. Decyzja o przekształceniu w organizację międzyzakładową i objęcie zasięgiem działania wspomnianego Zakładu Komunalnego była natychmiastowa i zdecydowana.
Okazało się to niezwykle istotne ze względu na realizowany w ostatnim czasie pomysł na przekształcenie zakładu komunalnego w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Łatwo sobie wyobrazić, jak wyglądałoby kształtowanie się nowej sytuacji pracowników w zakładzie pracy, w którym nie działa organizacja związkowa i pracownicy pozbawieni są wpływu na kreowanie prawa wewnątrzzakładowego. Szczególnie w sytuacji pracowników, którzy przez tę decyzję tracą status pracowników samorządowych, a co za tym idzie, wszystkie korzyści z tym związane. Na marginesie pozostawmy motywacje członków, którzy w tak trudnej i dynamicznej sytuacji byli w stanie pozbawić się jedynego narzędzia w rękach pracowników, jakim jest związek zawodowy. Najważniejsze jest to, że dzięki determinacji i odporności na wszelki naciski pozostałych pracowników należących do NSZZ „Solidarność” funkcjonowanie organizacji jest kontynuowane. A nowego pracodawcę czekają, miejmy nadzieję, owocne dla pracowników, negocjacje ze stroną związkową, która w tych okolicznościach tylko się wzmocniła.
Zakończenie całej sytuacji wprost może się kojarzyć z wierszem „Przyjaciele”, w którym Adam Mickiewicz pisał że „prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie”. I niech będzie wskazówką dla innych pracowników, że „Solidarność” jest zawsze oparciem dla pracowników i tu można na siebie liczyć nawzajem.